Izabela Leszczyna zabrała głos na temat wynagrodzeń lekarzy. Nie wszystkim się spodoba

- Sejmowa Komisja Zdrowia krytycznie oceniła projekt budżetu na 2026 rok: wskazała na 3,5 proc. deficyt NFZ, wynikający z prognozowanego 10 proc. wzrostu wydatków przy zaledwie 6,5 proc. wzroście dochodów ze składek
- Minister Leszczyna zapowiedziała projekt ustawy mający na celu ograniczenie dynamiki wzrostu wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia, które w bieżącym roku wzrosły o 14,5 proc. dla pracowników medycznych, podczas gdy w sferze budżetowej wzrost ten wyniósł około 5 proc.
- Głównym problemem generującym koszty jest niedopasowanie szpitali do lokalnych potrzeb
- Obłożenie oddziałów często jest tam na poziomie 50-60 proc.
- Rząd proponuje dobrowolną restrukturyzację placówek i oferuje wsparcie finansowe na oddłużenie
Minister zdrowia Izabela Leszczyna w "Porannej rozmowie RMF FM" wyraziła zdecydowaną wolę dalszego pełnienia swojej funkcji, deklarując, że ma "kilka bardzo ważnych rzeczy do zrobienia" i zawsze pozostaje "do dyspozycji pana premiera".
Choć podkreśla, że decyzja należy do premiera, to na pytanie o chęć dalszego sprawowania urzędu odpowiada twierdząco, dodając, że już "kilka różnych, równie ważnych" spraw udało jej się zrealizować. Minister uważa, że teza o braku chętnych na stanowisko ministra zdrowia nie jest prawdziwa, choć nie podała nazwisk potencjalnych kandydatów.
W kontekście bieżącej polityki legislacyjnej minister Leszczyna odniosła się do projektu zmian w kodeksie karnym, który ma na celu zapewnienie "nieuchronności" kary, w odniesieniu do ataków na personel medyczny. Poinformowała, że 4 lipca Komitet Stały Rady Ministrów przyjął ten projekt, a kolejnym krokiem jest Rada Ministrów.
Wyraziła przekonanie, że projekt może zostać przyjęty nawet na najbliższym posiedzeniu rządu i trafić do Sejmu jeszcze przed wakacjami sejmowymi. Leszczyna ocenia, że na 90 proc. tak się stanie, mimo że zostały tylko dwa posiedzenia Sejmu, i apeluje do całej Rady Ministrów o poparcie. Zaznaczyła jednak z ubolewaniem, że ustawa wejdzie w życie "na pewno po wakacjach".
Finansowanie pod lupą ministerstwa. Potrzebna zmiana dynamiki wzrostu płacMinister zdrowia skomentowała również kwestie finansowania ochrony zdrowia, w tym krytyczną ocenę projektu budżetu na 2026 rok przez sejmową Komisję Zdrowia, która uznała go za "dziurawy, niewystarczający". Leszczyna obarcza poprzedni rząd PiS odpowiedzialnością za fakt, że "szybciej rosną wynagrodzenia medyków niż składka", a jednorazowe środki finansowe z "górki" NFZ, powstałej w czasie pandemii (z funduszu covidowego, spoza budżetu państwa), zostały przeznaczone na długoterminowy wzrost wynagrodzeń kadr medycznych.
Szefowa resortu zdrowia wskazała, że wynagrodzenia pracowników medycznych wzrosły o 14,5 proc. w tym roku, podczas gdy w sferze budżetowej wzrost wyniósł około 5 proc. Minister zapowiedziała wprowadzenie ustawy mającej na celu "ograniczenie dynamiki wzrostu płac" w systemie, aby zbilansować plan finansowy NFZ. Zapewniała, że lekarze i pielęgniarki muszą dobrze zarabiać i już dobrze zarabiają, a celem nie jest obniżanie płac, lecz dostosowanie dynamiki ich wzrostu do wzrostu gospodarczego i inflacji, aby "system się po prostu nie przewrócił".
Leszczyna zidentyfikowała dwa główne problemy generujące wysokie koszty w systemie. Pierwszym jest "niedostosowanie szpitali do potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych". Podała przykład szpitali powiatowych, w których oddziały są obłożone jedynie w 50-60 proc., a "najdroższe jest puste łóżko". Uważa, że szpitale te powinny się przekształcić i oferować np. chirurgię jednego dnia zamiast ostrej, a skomplikowane operacje powinny być wykonywane w szpitalach specjalistycznych.
Sieć szpitali w ogniu krytykiMinister krytykowała wprowadzoną przez PiS w 2017 roku sieć szpitali, która "zabetonowała" strukturę i wymagała od prawie każdego szpitala w powiecie posiadania czterech oddziałów (chirurgia, porodówka, pediatria, interna), choć "na dwa powiaty wystarczyłby taki jeden dobry oddział". Minister zapewnia, że nie będzie likwidowała porodówek, a proponowana przez rząd ustawa zakłada dobrowolność restrukturyzacji. Szpitale, które zdecydują się na restrukturyzację, otrzymają pomoc w transformacji, szkolenia z programów naprawczych i wsparcie finansowe na oddłużenie, pod warunkiem, że "się zrestrukturyzują".
Drugim problemem jest "dynamika płac w systemie ochrony zdrowia". Dyrektorzy szpitali od półtora roku apelują o zmianę ustawy o wynagrodzeniach, a przewodnicząca Solidarności, jak zaznaczono, również wnioskuje o ograniczenia dla pracowników kontraktowych.
Minister podkreśliła, że problemem jest zła struktura szpitali i ich niedostosowanie do potrzeb. Zaprzeczyła informacjom o braku płatności za nadwykonania, wyjaśniając, że świadczenia nielimitowane są zawsze opłacane w 100 proc. w kolejnym kwartale, natomiast świadczenia limitowane, zgodnie z ustawą, są regulowane przez NFZ w zależności od posiadanych środków.
Leszczyna zaznaczyła, że dług szpitali, zwłaszcza powiatowych, urósł najbardziej od 2015 roku, i przypisała to "zapaści" systemu ochrony zdrowia spowodowanej przez PiS. Ministerstwo planuje szkolenia dla dyrektorów szpitali, dotyczące programów naprawczych, które mają pomóc szpitalom zbilansować się, niekoniecznie poprzez większe pieniądze, ale poprzez dostosowanie do potrzeb pacjentów.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia