W toksycznych tamponach stwierdzono 40-krotnie wyższy poziom pestycydów niż dopuszczalny w wodzie

Raport Women's Environmental Network (WEN) i Pesticide Action Network UK wzbudził obawy dotyczące obecności szkodliwych chemikaliów w produktach menstruacyjnych sprzedawanych w popularnych sklepach detalicznych w całej Wielkiej Brytanii. Badanie wykazało obecność „szkodliwych chemikaliów i pestycydów” w tych produktach intymnych, ze szczególnym uwzględnieniem poziomu glifosatu, najszerzej stosowanego herbicydu na świecie.
Glifosat został sklasyfikowany jako prawdopodobny czynnik rakotwórczy przez Światową Organizację Zdrowia, co wskazuje na potencjalne powiązanie z rakiem. Co alarmujące, poziomy glifosatu wykryte w jednym pudełku tamponów były 40 razy wyższe niż dopuszczalny limit dla wody pitnej. Podejrzewa się, że do skażenia dochodzi, ponieważ pestycyd może być stosowany w uprawach bawełny wykorzystywanych do produkcji tamponów. W niektórych tamponach stwierdzono również obecność chloropiryfosu, insektycydu zakazanego w Wielkiej Brytanii ze względu na jego neurotoksyczne działanie.
Raport podkreślił powagę sytuacji: „Biorąc pod uwagę, że nie ma bezpiecznych poziomów niektórych substancji chemicznych, marginesy bezpieczeństwa dla pozostałości w produktach menstruacyjnych powinny być poniżej poziomu wykrywalności”.
Ruby Raut, założycielka i dyrektor generalna WUKA , wyraziła poważne zaniepokojenie ostatnimi odkryciami, mówiąc: „Pochwa jest jedną z najbardziej chłonnych części ciała, substancje chemiczne wchłaniane przez nią omijają systemy detoksykacyjne organizmu i trafiają bezpośrednio do krwiobiegu, w przeciwieństwie do tych przyjmowanych z jedzeniem lub wodą. To nie tylko nieodpowiedzialne, to niebezpieczne!
„To oburzające, że w 2025 roku nadal znajdujemy pestycydy i substancje chemiczne powiązane z poważnymi problemami zdrowotnymi w produktach menstruacyjnych”.
W raporcie zwrócono uwagę na brak regulacji w Wielkiej Brytanii, ponieważ producenci nie mają obowiązku ujawniania składników i nie ma żadnych konkretnych przepisów zapobiegających obecności pozostałości pestycydów w produkcie końcowym.
Ponadto raport rzucił światło na to, jak problem dotyka również plantatorów bawełny: „Roślinni plantatorzy bawełny są narażeni na działanie toksycznych pestycydów w niepokojących stężeniach.
„Wielu rolników uprawiających bawełnę to kobiety, które codziennie narażają się na ryzyko zdrowotne związane z pracą z pestycydami zarówno w gospodarstwie, jak i w domu”.
Ruby podkreśliła potrzebę większej przejrzystości w branży, dodając: „To po prostu niedopuszczalne, że w dzisiejszych czasach nadal nie wiemy, co znajduje się w produktach, których używamy w najbardziej intymnych obszarach naszego ciała. Potrzebujemy przejrzystości.
„Potrzebujemy odpowiedzialności. I potrzebujemy prawdziwej reformy w tej branży – ponieważ każda osoba, która miesiączkuje, zasługuje na coś lepszego”.
Autorzy raportu wzywają rząd do wdrożenia rygorystycznych testów produktów higienicznych na czas menstruacji, nałożenia na producentów prawnego obowiązku ujawniania składników i dodatków oraz włączenia certyfikowanych produktów jednorazowych pochodzenia organicznego do programu bezpłatnych produktów higienicznych na czas menstruacji w szkołach.
WEN opowiada się również za uchwaleniem ustawy o zdrowiu, godności i zrównoważonym rozwoju w okresie menstruacji.
Niestety, nie jest to pierwsze niepokojące odkrycie w branży artykułów menstruacyjnych.
Badanie pilotażowe przeprowadzone w 2024 r. wykazało, że wiele popularnych marek tamponów zawiera toksyczne metale i arsen, które mogą powodować długotrwałe uszkodzenia układu rozrodczego i neurologicznego.
Daily Express