Nastolatek u psychologa bez zgody rodzica. Jest decyzja komisji w sprawie projektu wyczekiwanego przez młodzież

- Sejmowa Komisja Zdrowia przyjęła projekt umożliwiający nastolatkom korzystanie z pomocy psychologa bez zgody rodziców
- Choć większość posłów wyrażała poparcie przyświecającej projektowi idei, pojawiały się też wątpliwości: w jaki sposób udzielając pomocy osobie małoletniej, nie wykluczać opiekunów
- Mimo że do projektu wprowadzono szereg poprawek doprecyzowujących, wciąż była grupa posłów, która negowała sens zmian
- - Ta ustawa naprawdę będzie ratować dziecięce życie, ale będzie też dawać im poczucie, że one nie są samotne, że są osoby, do których mogą się zgłosić o wsparcie. Są takie przypadki i są takie dzieci, które cierpią w samotności. Ta ustawa zmierza do tego, żeby dzieci były bezpieczne - mówiła rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak
Projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw powstał z inicjatywy młodych ludzi, którzy sygnalizowali, że opór ze strony rodziców uniemożliwia im niekiedy skorzystanie z pomocy w sytuacji kryzysu psychicznego. We współpracy z Rzeczniczką Praw Dziecka i sejmową Podkomisją stałą do spraw zdrowia psychicznego przygotowano regulacje, które mają – w szczególnych sytuacjach – wprowadzić taką możliwość.
Przewidziano w nim, że osoby powyżej 13 roku życia mogłyby uzyskać niezbędną pomoc w przypadku doświadczenia kryzysu psychicznego, także wtedy, gdy nie ma możliwości uzyskania zgody rodzica (przedstawiciela ustawowego) na konsultację psychologa, psychoterapeuty albo terapeuty środowiskowego w ramach świadczeń gwarantowanych (czyli w systemie publicznej ochrony zdrowia, "na NFZ"). Natomiast osoby, które ukończyły 16 lat, mogłyby skorzystać z takiej pomocy również wówczas, gdy rodzic nie wyraża na to zgody.
Choć większość posłów podczas pierwszego czytania (które miało miejsce w listopadzie zeszłego roku) wyrażała poparcie przyświecającej projektowi idei, pojawiały się też wątpliwości: w jaki sposób udzielając pomocy osobie małoletniej, nie wykluczać opiekunów. Dlatego też prace w podkomisji, do której skierowano projektowaną nowelizację, koncentrowały się na wyważeniu dobra dziecka i praw rodziców.
Mimo że do projektu wprowadzono szereg poprawek doprecyzowujących, wciąż była grupa posłów, która negowała sens zmian. Posłowie Konfederacji wyrażali niezrozumienie dla takiego "ograniczania praw rodziców", choć przewodnicząca Komisji Zdrowia Marta Golbik z KO, która również przewodniczyła pracom podkomisji procedującej projekt, przekonywała – i nie tylko ona – że ma to być odpowiedź na szczególne i patologiczne sytuacje, gdy młodzi ludzie nie mają wsparcia i zrozumienia ze strony najbliższych. Pojawiały się jednak głosy negujące zagrożenie przemocą w rodzinie, akcentujące natomiast "zagrożenie tranzycją". Jednak, jak przekonywała przewodnicząca komisji, projektowana ustawa nie dopuszcza takiej możliwości, by dzieci bez wiedzy rodziców dokonywały korekty płci.
Dyskusja na ten temat wzbudziła niemałe emocje i skłoniła do osobistego wyznania wiceprzewodniczącą komisji Joannę Wichę z Lewicy.
- Naprawdę nie mogę słuchać tych wszystkich historii o tym, jak to będziemy odciągać polskie dzieci od ciepłego, wspaniałego środowiska rodzinnego. Proszę państwa, ja bardzo bym chciała, żeby wszystkie polskie dzieci żyły w cudownych rodzinach. Ja w takiej rodzinie nie żyłam, żyłam w przemocowej rodzinie i nie zgodzę się na to, żebyśmy nie pomagali dzieciom, które mają problemy. Moi rodzice się mną nie interesowali i jest takich dzieci bardzo dużo w Polsce, dlatego trzeba o nie zadbać. Jest mnóstwo dzieci, które bez pomocy nie potrafią sobie ze swoimi problemami poradzić – podkreśliła.
- Ta ustawa naprawdę będzie ratować dziecięce życie, ale będzie też dawać im poczucie, że nie są samotne, że są osoby, do których mogą się zgłosić o wsparcie. Są takie przypadki i są takie dzieci, które cierpią w samotności. Ta ustawa zmierza do tego, żeby dzieci były po prostu bezpieczne. I bardzo bym chciała zwrócić uwagę, że dzisiejsze czasy są trudne dla dzieci i dla rodziców, którzy naprawdę się starają. Więc bardzo bym prosiła o przychylne spojrzenie na tę ustawę. Bo ona jest o tym, żeby dzieci mogły szybko uzyskać pomoc – apelowała rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak.
Pomoc psychologa tylko na NFZW toku prac podkomisji projekcie doprecyzowano, że dziecko będzie mogło skorzystać z tej pomocy jedynie w systemie świadczeń gwarantowanych, na tzw. pierwszym poziomie referencyjnym w opiece psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Posłanka Golbik tłumaczyła, że zostało to sformułowane w taki sposób ze względu na to, że zawód psychologa jest nadal nieuregulowany, a intencją wnioskodawców było zagwarantowanie, że dziecko trafi do osoby, która ma odpowiednie kompetencje. W obecnym stanie prawnym sposobem na to jest zawężenie dostępu do pomocy "na NFZ".
Co więcej, w projekcie zapisano, że osoba udzielająca świadczenia niezwłocznie zawiadamia rodzica (przedstawiciela ustawowego) o tym, że doszło do takiej wizyty, a także o stanie zdrowia psychicznego pacjenta, konieczności dalszego udzielania mu określonych świadczeń zdrowotnych. Będzie mogła odstąpić od tego obowiązku tylko wtedy, jeśli uzna, że jego realizacja może być powodem zagrożenia dobra pacjenta.
- Czyli co do zasady chcemy włączać rodzinę w system leczenia młodego pacjenta, natomiast mogą się zdarzyć wyjątki, w których osoba, która udziela świadczenia, ma prawo nie informować opiekuna, jeśli dziecku grozi bezpośrednie zagrożenie. Natomiast w przypadku zagrożenia dobra pacjenta, podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych zawiadamia sąd opiekuńczy – podkreśliła Marta Golbik.
- To są ważne zapisy dotyczące tego, żeby udzielając pomocy osobie małoletniej, nie wykluczać również rodziny i opiekunów. Chcemy przyjąć ten system, w którym rodzice są włączeni, czyli z jednej strony nie wymagamy zgody rodzica, gdy młody człowiek chce przyjść po pomoc - zostanie on przyjęty, ale z drugiej strony staramy się włączyć rodzinę w tę sytuację. A jeśli osoba udzielająca pomocy zorientuje się, że dziecku coś grozi, no to wtedy kieruje sprawę do sądu opiekuńczego - dodała.
Wizyta z osobą zaufaną czy lepiej bez niej?Dużo emocji wzbudził też zapis dotyczący tzw. osoby wskazanej/ zaufanej. Chodzi o to, by młody człowiek mógł odbyć wizytę u psychologa w towarzystwie osoby dorosłej niebędącej rodzicem ani opiekunem. Wskazywano jednak, że to daje pole do nadużyć. Posłowie sugerowali, że taka osoba powinna być sprawdzana w rejestrze pedofilów. Pytali, po co wprowadzać taką funkcję, skoro w szkołach są psychologowie i pedagodzy. Poseł PiS Patryk Wicher sugerował, że dla rodziców może być to naprawdę trudne do zaakceptowania, że ich dziecko korzysta ze wsparcia psychologicznego bez ich wiedzy i zgody, za to w towarzystwie innej dorosłej osoby. Zwracał uwagę, że wieku nastoletnim młodzi ludzie łatwo ulegają wpływom innych osób, nie zawsze pozytywnym.
Posłanka Marcelina Zawisza (Razem) tłumaczyła, że taka osoba miałaby być wsparciem, "trzymać za rękę" i sprawić, że łatwiej będzie opowiedzieć o problemach. Z kolei Monika Horna-Cieślak przekonywała, że ponad 60 tys. młodych ludzi doświadczających kryzysu psychicznego, którzy w zeszłym roku zadzwonili na Dziecięcy Telefon Zaufania działający przy jej biurze (800 12 12 12), nie miało w swoim najbliższym otoczeniu żadnej dorosłej osoby, z którą mogłyby porozmawiać o tym, co się dzieje.
Zwróciła przy tym uwagę, że przepisy dotyczące osoby towarzyszącej (wskazanej) w polskim prawie są znane. Przywołała art. 185a, b i c kodeksu postępowania karnego, gdzie dzieci, które opowiadają o przestępstwach, jakie są popełniane na ich szkodę, bądź jakich są świadkami, mogą taką osobę wskazać.
Ostatecznie, na wniosek posła Janusza Cieszyńskiego z PiS zrezygnowano z wprowadzania osoby zaufanej. Marta Golbik tym łatwiej na to przystała, że jak wyjaśniła, nie było tego zapisu w pierwotnym projekcie ustawy, został wprowadzony dopiero na etapie podkomisji. - Natomiast jeśli to budzi takie wątpliwości, to uważam, że moglibyśmy osoby wskazanej nie uwzględniać – powiedziała.
Tu jednak powstało pytanie, co w sytuacji, gdy dziecko chciałoby skorzystać z pomocy psychologa np. w towarzystwie babci. Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec wskazał, że w ustawie o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta jest definicja osoby bliskiej. - To małżonek, krewny do drugiego stopnia lub powinowaty do drugiego stopnia w linii prostej. Zatem babcia będzie w tym przypadku osobą bliską, która może towarzyszyć dziecku przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego - zaznaczył.
Posłanka Józefa Szczurek-Żelazko z PiS dopytywała, w jaki sposób młody człowiek, który co do zasady nie może samodzielnie korzystać z pomocy lekarskiej, miałby się zarejestrować na wizyty do psychologa. Uznano, że ta kwestia wymaga jeszcze doprecyzowania przed drugim czytaniem – być może trzeba będzie ją rozwiązać szczególnymi przepisami.
Ostatecznie komisja przyjęła projekt wraz z poprawkami. Za głosowało 16 posłów, jeden był przeciwko, pięć osób wstrzymało się od głosu. Obecni na posiedzeniu modzi ludzie przyjęli ten fakt oklaskami.
Ponieważ Marta Golbik mówiła wcześniej Rynkowi Zdrowia, że zależy jej, by ustawa trafiła jeszcze na biurko Andrzeja Dudy, zanim w Pałacu Prezydenckim zmieni go Karol Nawrocki, można się spodziewać, że drugie czytanie projektu odbędzie się jeszcze na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Sejmu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia