Krajowy rejestr szczepień jest potrzebny w obliczu nawrotu odry, mówi ustępujący główny lekarz Kanady
Wraz z przejściem na emeryturę dr Theresy Tam, która pełni funkcję naczelnego lekarza Kanady, apeluje ona o utworzenie krajowego rejestru szczepień.
Tam mówi, że pandemia COVID-19, która rozpoczęła się na początku 2020 r. i pochłonęła życie co najmniej 60 000 Kanadyjczyków, pokazała, jak bardzo potrzebne jest śledzenie szczepień i ochrona narażonych społeczności.
Jej zdaniem krajowy rejestr szczepień mógłby pomóc w zapobieganiu kryzysom, takim jak nawrót odry, z którym kraj obecnie się zmaga, oraz w zarządzaniu nimi.
Tam mówi, że opowiada się za „krajową interoperacyjną siecią rejestrów szczepień”, która połączyłaby wszystkie prowincjonalne i terytorialne systemy opieki zdrowotnej i pomogła zidentyfikować grupy ludności, w których odsetek osób wyszczepianych jest niski.
Jak dotąd większość przypadków odry wystąpiła w społecznościach, w których historycznie brakowało szczepień, powiedziała dr Brianowi Goldmanowi, gospodarzowi programu White Coat, Black Art w CBC, „tak naprawdę nie wiemy dokładnie, jaka jest sytuacja z zasięgiem szczepień”.
Tam udzieliła wywiadu Goldman z Ottawy, w którym podzieliła się swoimi wspomnieniami z kariery na stanowisku szefowej służby zdrowia publicznego w kraju.
Jak mówi, pandemia udowodniła, że technologia umożliwiająca prowadzenie rejestru już istnieje, biorąc pod uwagę fakt, że w tym czasie niemal wszystkie prowincje i terytoria udostępniły w formie elektronicznej dokumentację dotyczącą szczepień przeciwko COVID-19.
Chociaż to pandemia sprawiła, że stała się zarówno powszechnie znana — jak i obiektem nienawiści — Tam objęła stanowisko głównego lekarza trzy lata wcześniej, w czerwcu 2017 r., po zajmowaniu szeregu innych stanowisk kierowniczych w Agencji Zdrowia Publicznego Kanady (PHAC), w tym zastępcy szefa. Pełniła również funkcję eksperta w wielu komitetach Światowej Organizacji Zdrowia.

Kierowanie reakcją kanadyjskiej służby zdrowia na COVID-19 było zarówno wyzwaniem osobistym, jak i zawodowym, biorąc pod uwagę fakt, że Tam w tym czasie był również obiektem rasistowskich i seksistowskich komentarzy.
„To, co staram się robić, z pewnością wtedy, a nawet teraz, to po prostu skupiać się na zadaniu, które próbuję wykonać” – powiedziała.
Ataki te były jeszcze dotkliwsze dla jej personelu — osób monitorujących kanały, którymi przychodziły wiadomości, i które starały się, o ile to możliwe, chronić ją przed najgorszymi, mówi Tam.
„A jeden z członków mojego personelu również czytał mi niesamowicie miłe kartki i wiadomości, które ludzie wysyłali, aby mnie zachęcić do kontynuowania. To było jak antidotum na inne wiadomości. Więc to naprawdę pomogło”.
Jeden z prowincjonalnych odpowiedników Tama, dr Robert Strang, naczelny lekarz zdrowia w Nowej Szkocji, mówi, że ma „ogromny szacunek dla dr. Tama”.
„Praca z nią podczas COVID-19, wszyscy byliśmy w pewnym sensie w takim zespole. To, że przewodziła nam jako naczelnikom medycznym, było prawdziwą przyjemnością i przywilejem”.
Uzyskiwanie wsparcia dla rejestru w całej KanadzieTam twierdzi, że wyzwanie związane z uruchomieniem sieci rejestrów szczepień, które będą mogły pomóc w walce z odrą i innymi kryzysami związanymi z chorobami zakaźnymi w przyszłości, polega na tym, że wszystkie jurysdykcje muszą się podpisać i współpracować, aby ich systemy mogły się ze sobą komunikować.
„W rzeczywistości obecnie trwa sporo pracy nad opracowaniem tych porozumień z prowincjami, a także nad bardziej technicznymi aspektami tej sprawy” – powiedziała.
Jej zdaniem krajowy rejestr „znacznie ułatwi życie” departamentom zdrowia publicznego, lekarzom, pacjentom i rodzicom.

„To jest najważniejsza rzecz, że będziesz wiedział, czy twoje dzieci zostały zaszczepione i że twój lekarz również może mieć te informacje”.
Strang mówi, że istnieje zgoda co do zasady, ale „diabeł tkwi zawsze w szczegółach”.
Jak dodaje, istnieje wiele grup, w tym PHAC, które pracują nad tym, aby federacja lepiej dzieliła się danymi dotyczącymi zdrowia.
„Z pewnością istnieje poparcie i zgoda wśród głównych lekarzy i liderów zdrowia publicznego, że jest to priorytet” – powiedział Strang.

Ale dr Iris Gorfinkel, lekarz rodzinny i badacz z Toronto, twierdzi, że podejrzewa, że za niektórymi prowincjami „dosłownie gromadzą swoje dane medyczne” stoją względy polityczne.
„Kiedy polityka staje na przeszkodzie rozwojowi nauki lub priorytetowemu traktowaniu zdrowia, problem staje się poważny i potencjalnie zagrażający życiu” – powiedział Gorfinkel, który jest również założycielem PrimeHealth Clinical Research.
Niektóre władze prowincji mogą się obawiać, że wyborcy nie będą chcieli udostępniać swoich danych dotyczących zdrowia – mówi.
Ale nie powinno to być problemem, biorąc pod uwagę, jak łatwo jest usunąć z informacji szczegóły umożliwiające identyfikację, więc nikt poza daną osobą i jej lekarzem nie będzie wiedział o jej statusie szczepienia – mówi Gorfinkel.
Jak mówi, już teraz płacimy wysoką cenę — w ludzkich życiach i pieniądzach — za brak krajowego rejestru.
„Po pierwsze, dochodzi do ogromnego marnotrawstwa szczepionek” – powiedziała Gorfinkel. Widzieliśmy to podczas COVID-19, mówi, kiedy Kanada kupowała za dużo szczepionek i miała problemy z ich podawaniem, zanim wygasły, ostatecznie ściągając międzynarodową krytykę za to, podczas gdy inne części świata nie miały ich wcale.
W przypadku epidemii odry, mówi, „jeśli nie wiemy, gdzie one występują i nie możemy dostarczyć szczepionek tam, gdzie są najbardziej potrzebne, oznacza to, że nie wykorzystamy najlepiej szczepionek, które mamy”.
Oczywiście, ludzie i systemy opieki zdrowotnej płacą, gdy szpitale zapełniają się osobami chorymi na choroby, którym można zapobiegać dzięki szczepieniom – mówi Gorfinkel.

Również inne kraje, m.in. Szwecja, Francja, Finlandia, Niemcy, Holandia i Hiszpania, podjęły takie działania.
Na przykład w Norwegii krajowy rejestr, który powstał w 1995 r. i początkowo obejmował wyłącznie rutynowe szczepienia dzieci, w 2011 r. rozszerzono o wymóg obowiązkowego raportowania wszystkich szczepień i grup wiekowych.
Gorfinkel mówi, że niektóre z tych krajów powinny przyjąć postawę, że „to, co dzieje się z moim sąsiadem, dotyczy mnie”.
Ekspert ds. zdrowia publicznego Amir Attaran, który otwarcie krytykował Tama i PHAC podczas pandemii, twierdzi, że na szczeblu federalnym można było zrobić o wiele więcej, aby w naszym kraju również powstał krajowy rejestr.

Attaran, profesor na wydziale prawa oraz w szkole epidemiologii i zdrowia publicznego na Uniwersytecie w Ottawie, mówi, że eksperci w dziedzinie chorób zakaźnych, tacy jak Tam, wiedzieli już od wybuchu epidemii SARS w 2003 r., że kraj był zupełnie nieprzygotowany do odpowiedniego śledzenia epidemii i reagowania na nią z powodu niewystarczającej wymiany danych.
„A biorąc pod uwagę doświadczenia związane z SARS w Kanadzie, powinniśmy być bardzo zainteresowani tą kwestią” – powiedział Attaran, który ma zarówno wykształcenie prawnicze, jak i doktorat z biologii.
Mówi, że kanadyjska ustawa statystyczna upoważnia rząd federalny do „żądania od prowincji udostępniania statystyk”, a właśnie tym są dane dotyczące zdrowia publicznego.
Kultura zdrowia publicznego Kanady jest samoniszcząca, mówi Attaran, ponieważ uznaje konieczność dokładnych i terminowych danych, ale działa „w oparciu o to fałszywe założenie, że nie można uzyskać tych danych, dopóki wszyscy się nie zgodzą i wszyscy nie będą z nich zadowoleni. A potem nie wkłada się energii politycznej, aby doprowadzić do tego konsensusu poprzez porozumienie lub przymus”.
Kontrowersyjne maskowanieChociaż pandemia uwypukliła potrzebę utworzenia krajowego rejestru szczepień w celu lepszego zarządzania epidemiami, obnażyła również wyzwania w zakresie komunikacji w zakresie zdrowia publicznego.
Jedną z najbardziej dyskutowanych kwestii było maskowanie.
Attaran należał do tych, którzy stwierdzili, że Tam na wczesnym etapie pandemii źle doradził w kwestii noszenia maseczek.
„Na początku pandemii mówiła ludziom: »Nie, nie musicie nosić maseczki«” – powiedział. Jednak do tego czasu wirus został zidentyfikowany jako SARS-CoV-2, a my już dowiedzieliśmy się z kryzysu SARS w 2003 r., że wymaga on noszenia maseczki – mówi.
Ale w Nowej Szkocji, jak mówi Strang, naukowcy, z którymi pracowali na początku, sugerowali, że wirus zachowywał się jak grypa, która rozprzestrzeniała się przez kropelki, a nie aerozole. „Nie zalecamy powszechnego noszenia maseczek, koniecznie, dla wszystkich w przypadku grypy”.
Tam mówi, że liderzy zdrowia publicznego „muszą lepiej tłumaczyć ludziom, w jaki sposób docierają do nich informacje naukowe, jak je analizujemy i jak przekształcamy je w wskazówki”.
cbc.ca