Myślałam, że ból pleców to kamień nerkowy... Byłam w szoku, gdy odkryłam, że jestem w dziewiątym miesiącu ciąży i w trakcie porodu

Opublikowano: . | Zaktualizowano:
Kiedy Rebecca Johnson obudziła się z bólem pleców, początkowo nie zwróciła na to uwagi.
37-letnia nauczycielka edukacji specjalnej w Wirginii uznała, że to po prostu „stary materac” lub rwa kulszowa, ból nerwu kulszowego, który biegnie między biodrem a pośladkiem po obu stronach ciała.
Jednak gdy tamtego wrześniowego poranka dotarła do szkoły, uderzył ją potworny ból, który przypomniał jej czasy, gdy rodziła swoje dwie córki, w wieku dziewięciu i jednego roku.
Wkrótce zaczęła mieć trudności z chodzeniem i czuła, że ciągle musi oddawać mocz, co sprawiło, że zaczęła podejrzewać u siebie kamienie nerkowe . To klasyczne objawy kamieni nerkowych .
U około jednej na dziesięciu osób w Ameryce w ciągu swojego życia występują kamienie nerkowe. Nieleczone mogą prowadzić do trwałego uszkodzenia nerek i infekcji.
Johnson i jej mąż pojechali do lokalnego szpitala, gdzie poczuła napływ płynu między nogami. Ona i lekarze przypuszczali, że to mocz, ale kiedy usiadła na toalecie, poczuła, jak coś się w niej porusza.
Pielęgniarki nagle krzyknęły: „To jest głowa!”
Płyn okazał się być wodami płodowymi u Johnson, która zaczęła rodzić, mimo że nie wiedziała, że jest w ciąży.
Rebecca Johnson, 37-letnia nauczycielka z Wirginii, urodziła we wrześniu swoją trzecią córkę, nie wiedząc, że jest w ciąży. Johnson jest na zdjęciu z wszystkimi trzema dziewczynkami.
Johnson powiedziała dziennikowi „Washington Post” : „Przeżywam panikę”. Tymczasem jej mąż „zbladł jak ściana”.
Spojrzałam na męża i pomyślałam: „Co się dzieje?” – dodała.
Niespodziewane narodziny nastąpiły po kilku latach zmagań z niepłodnością, w trakcie których stosowano leczenie, w tym zapłodnienie in vitro, co ostatecznie zaowocowało narodzinami ich najstarszej córki, Clary, w 2016 roku. Osiem lat później para powitała na świecie swoją drugą córkę, Cecilię, która ku ich zaskoczeniu została poczęta naturalnie w 2024 roku.
Johnson zauważyła, że w lutym 2025 r. ilość wytwarzanego przez nią mleka zaczęła się zmniejszać. Może się to zdarzyć w trakcie kolejnej ciąży z powodu napływu hormonów, takich jak progesteron, które hamują wydzielanie prolaktyny, hormonu stymulującego produkcję mleka matki.
Jednak pomyślała sobie, że nie ma szans, aby znów zaszła w ciążę.
Okres nie powrócił po urodzeniu Cecilii, choć regularne miesiączkowanie może trwać kilka miesięcy.
Zmagała się również ze zmęczeniem i chciała zrzucić wagę, którą przybrała w poprzedniej ciąży, choć żaden z tych objawów nie wydawał się niezwykły.
Johnson na wszelki wypadek zrobiła dwa testy ciążowe, oba dały wynik negatywny.
„Ani razu nie przeszło mi przez myśl, że mogę być w ciąży” – powiedziała.
U Johnson ciążę można określić jako tajemniczą. Kobieta nie wie, że jest w ciąży aż do późnego trzeciego trymestru lub w trakcie porodu, ponieważ nie występują typowe objawy, takie jak przyrost masy ciała, brak miesiączki i nudności.
Malutka Carlee Evangeline, widoczna na zdjęciu, urodziła się z wagą siedmiu funtów i ośmiu uncji. Lekarze szacują, że urodziła się w 38.–40. tygodniu ciąży.
Johnson i jej mąż są na zdjęciu z wszystkimi trzema córkami. Johnson powiedziała: „Nie chciałabym, żeby ta historia potoczyła się inaczej. To do kogo wracam do domu”.
Największe ryzyko dotyczy kobiet, które niedawno urodziły dziecko lub tych, u których występuje zespół policystycznych jajników (PCOS), podobnie jak u Johnsona. W takich przypadkach często występuje brak miesiączki, co utrudnia wykrycie przyrostu masy ciała.
W USA jedna na 2500 ciąż pozostaje niewykryta aż do porodu.
Według CBS 6 News, dziewczynka, Carlee Evangeline, urodziła się ważąc siedem funtów i osiem uncji. Lekarze uważają, że urodziła się między 38. a 40. tygodniem ciąży, co oznacza, że była w terminie, pomimo braku opieki prenatalnej.
Johnson powiedział: „Okazała się idealna. Powiedziano nam, że nie będziemy mieli dziecka naturalnie. Drugie było błogosławieństwem, a to po prostu cudem”.
Johnson powiedziała, że wszystkie trzy jej córki „czują się dobrze” i przystosowują się do nowego członka rodziny. Ma nadzieję, że ta historia da nadzieję innym rodzinom zmagającym się z problemami z płodnością.
Powiedziała: „Nie chciałabym, żeby ta historia potoczyła się inaczej. To do kogo wracam do domu”.
Daily Mail




