Znaczenie słuchania pacjenta podczas konsultacji: Czym jest medycyna narracyjna?
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F054%2Fe0e%2F4a9%2F054e0e4a98ad3f5e3ae055a357af0e5e.jpg&w=1280&q=100)
„Pacjent wchodzi do gabinetu. Patrzę na zegarek. Już jestem w tyle. Muszę przyspieszyć, jeśli chcę zobaczyć wszystkich czekających na zewnątrz. Witamy się, siada i zaczyna opowiadać o swoich problemach zdrowotnych. Zauważam, że bełkocze, przeskakując z tematu na temat, a większość jego opowieści to bzdury , które mnie nie interesują. Po pół minucie nie mogę już tego znieść i postanawiam przerwać mu bezpośrednim pytaniem, bo muszę zaoszczędzić czas i wrócić do tematu wywiadu”.
Ta scena powtarza się dziś w niemal każdym gabinecie lekarskim na świecie i jest odzwierciedleniem współczesnej medycyny. Zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną ze strony obywateli stale rośnie, a zasoby systemu opieki zdrowotnej są ograniczone (i stają się niewystarczające). Jest to wynik społeczeństwa opiekuńczego, w którym średnia długość życia rośnie, ale w którym rośnie liczba chorób przewlekłych i hospitalizacji z powodu problemów zdrowotnych związanych z wiekiem .
Jednocześnie, w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat, współczesna medycyna uległa zmianom . Wcześniej priorytetem było zbieranie wywiadu od pacjentów i dokładne badanie ich ciała. Dziś specjaliści polegają na ultranowoczesnych testach diagnostycznych , które generują wyniki o niepodważalnej dokładności, oraz na coraz dokładniejszych narzędziach sztucznej inteligencji, które uczą się w trakcie użytkowania. Nie trzeba już rozmawiać z pacjentem, aby dowiedzieć się, co mu dolega. To efekt dzisiejszego stylu życia, w którym dominuje szybkość i natychmiastowe zaspokajanie pragnień .
Zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną stanie się w ciągu kilku lat przytłaczające dla społeczeństwa, jak przewidują eksperci ds. zarządzania w ochronie zdrowia. W tym kontekście jednym z potencjalnych sposobów uniknięcia załamania się systemu opieki zdrowotnej byłoby jak najszybsze diagnozowanie i leczenie chorób dzięki rozwijającej się technologii . Konsultacje skróciłyby czas spędzany z pacjentami, zwiększając tym samym liczbę pacjentów przyjmowanych przez jednego specjalistę dziennie. Jednak ta filozofia, która stopniowo przenika nasz system opieki zdrowotnej, prowadzi do utraty dialogu z pacjentem . Do porzucenia narracji o chorobie, opowiadanej przez prawdziwego protagonistę. Jesteśmy świadkami depersonalizacji relacji lekarz-pacjent, spowodowanej utratą narracji medycznej .
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F224%2Ff3f%2F68c%2F224f3f68cba8eb78daed283fba860c68.jpg)
Czym jest medycyna narracyjna ? Definiuje się ją jako „ medycynę praktykowaną po to, aby lekarz mógł rozpoznać , przyswoić , zinterpretować i poruszyć historię choroby pacjenta ”. Termin ten pochodzi z książki „Medicinanarrativa. Honoring Illness Stories ” autorstwa dr Rity Charón , która jest przekonana, że „choć trzeba przyznać, że słuchanie lekarza podczas konsultacji jest bardzo wymagające, to opowiadanie o własnej chorobie jest jeszcze trudniejsze, ponieważ ból , cierpienie , zmartwienie , udręka i poczucie, że coś jest nie tak, to stany, które bardzo trudno wyrazić słowami”.
Medycyna narracyjna odchodzi obecnie w zapomnienie. Napięty harmonogram wizyt stanowi problem dla każdego lekarza udzielającego konsultacji, co powoduje, że nieświadomie (lub nie) przerywają pacjentowi w trakcie rozmowy i kierują rozmowę z powrotem na kwestie praktyczne. Często lekarz przed rozpoczęciem dnia dokonuje w myślach obliczeń i szacuje średni czas wizyty każdego z dwudziestu lub pięćdziesięciu pacjentów zaplanowanych na dany poranek. Jeśli w dowolnym momencie będzie musiał rozwinąć którykolwiek z nich, wie, że będzie musiał skrócić rozmowę z kimś, kto przyjdzie później. To smutna rzeczywistość systemu opieki zdrowotnej, który zaczyna cierpieć z powodu problemów, które opisałem powyżej.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F6b6%2F287%2Fef3%2F6b6287ef3bb97b282d8c92028ade8318.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F6b6%2F287%2Fef3%2F6b6287ef3bb97b282d8c92028ade8318.jpg)
Ale brak narracji nie jest tylko konsekwencją ograniczonego czasu konsultacji . Czasami lekarz może mieć ją dostępną, ale inne okoliczności uniemożliwiają mu zastosowanie medycyny narracyjnej, takie jak mechanizm samoobrony w obliczu smutku wywołanego historią pacjenta. Może to również wynikać z przekonania, że narracja może podważyć jego obiektywizm kliniczny lub nawet być konsekwencją irracjonalnego strachu przed możliwą przyszłą prośbą pacjenta (co nazywa się medycyną obronną ). Eksperci są przekonani, że medycyna praktykowana bez zrozumienia i świadomości tragedii, której doświadcza pacjent, jest niewystarczającym manewrem terapeutycznym , nawet gdy spełnione są techniczne i terapeutyczne cele ustalone dla wyleczenia. Ten brak empatii lub depersonalizacja wydają się zwiększać w miarę postępu kariery zawodowej lekarza, ponieważ mają tendencję do twardnienia w miarę zdobywania doświadczenia.
Inną sytuacją, która zmienia postrzeganie historii przez lekarza, jest często jego brak zrozumienia męki, przez którą przechodzi pacjent (zazwyczaj lekarz nie rozumie tego, dopóki sam nie zachoruje). Zawsze uważałem, że wynika to z fałszywego poczucia nieśmiertelności , które towarzyszy tym, którzy są przyzwyczajeni do radzenia sobie z chorobami dotykającymi innych. My, lekarze, często nie zdajemy sobie sprawy z gniewu i strachu, jakie towarzyszą cierpieniu z powodu choroby, albo nie chcemy o tym wiedzieć, żeby nas to nie dotykało. Pamiętam, jak będąc na pierwszym roku rezydentury, pacjent zmarł na sali operacyjnej. To głęboko mnie poruszyło, tak bardzo, że po powrocie do domu zastanawiałem się, czy to jest to, kim naprawdę chcę być. Nie tylko z powodu śmierci współpacjentki, co jest bardzo trudną sytuacją dla lekarza, ale także z powodu postawy dwóch chirurgów , którzy przeprowadzili operację: po śmierci pacjenta odeszli od stołu operacyjnego i zaczęli rozmawiać (moim zdaniem, nonszalancko) o innych przypadkach, które trzeba było leczyć następnego dnia. Wtedy wydawało mi się to nieludzkie i niegodne, dopóki po latach nie zdałem sobie sprawy, że był to jedynie mechanizm obronny przed nieszczęściem, a gorycz tego wydarzenia (która bez wątpienia tkwiła głęboko w nich obojgu) dręczyła ich niczym połknięty kwas.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fe9e%2F323%2Fb5a%2Fe9e323b5a5dcc2760a98b43f0739a0ed.jpg)
Słuchanie historii choroby pacjenta ma dla niego właściwości lecznicze . Nie eliminuje mikroorganizmów, nie naprawia niedrożności jelit ani naczyń wieńcowych, nie zmniejsza ani nie eliminuje złośliwego guza, ale pomaga zapewnić pacjentowi komfort w tym trudnym procesie, w którym jest pogrążony. Nagle, z dala od uporządkowanego życia i ustalonych rutyn, ktoś mówi mu, że potrzebuje operacji lub poważnego leczenia, a jego znany świat staje w miejscu. Ogarniają go wątpliwości, strach i wściekłość, a on domaga się zrozumienia swojego osobistego dramatu od bliskich, ale także od lekarza. Psychiatra George Engel podkreśla tę teorię i nazywa ją „ ramą biopsychospołeczną ”, definiując ją jako „tę gałąź medycyny, która uwzględnia nie tylko biologiczne zmiany choroby [niezwykle ważne, oczywiście], ale także jej konsekwencje rodzinne , społeczne i społeczne ”.
Podczas konsultacji, oprócz czasu, którego zawsze brakuje, występują inne czynniki, które zwiększają dystans między lekarzem a pacjentem i utrudniają narrację (i które można łatwo rozwiązać przy dobrej woli z obu stron). Pierwszym z nich jest wstyd. Istnieją tematy trudne dla pacjenta, takie jak ujawnienie swoich praktyk seksualnych , nawyków żywieniowych , stosowania niektórych substancji lub pewnych problemów emocjonalnych . Są to również tematy niewygodne dla lekarza, który może je zadać i wysłuchać, i może pominąć pytania, aby uniknąć dyskomfortu. Często zarówno lekarz, jak i pacjent mogą modyfikować historię (celowo lub nie), aby uniknąć zażenowania związanego z sytuacją.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fdb2%2F57c%2Fa2b%2Fdb257ca2b00520c2c52bbc3052edac27.jpg)
Drugim jest poczucie winy . Pacjent może być świadomy, że zrobił coś złego i żałować tego. Na przykład, palił i zdiagnozowano u niego raka płuc. Wiedział o związku między paleniem a rakiem (wszyscy to dziś wiedzą), ale kontynuował palenie pomimo zaleceń. I teraz tego żałuje. Ten pacjent będzie cierpiał jeszcze bardziej niż ten, który również ma raka płuc, ale nie palił (ten drugi będzie przytłoczony uczuciem wściekłości z powodu niesprawiedliwości). Z drugiej strony, specjalista może być skłonny do obwiniania pacjenta, stwierdzając, że „sam się o to prosił; nie powinien był palić dwóch paczek dziennie” lub „nie stosuje się do zaleceń lekarskich i dlatego nie czuje się lepiej”. We wszystkich tych przypadkach relacja lekarz-pacjent staje się napięta, a rokowania pacjenta dotyczące leczenia mogą się pogorszyć.
Trzecią zmienną jest strach przed śmiercią . Pacjent pyta o ryzyko związane z leczeniem lub operacją , a lekarz może nie rozumieć jego strachu, jeśli nie doświadczył on wcześniej podobnej sytuacji. To uczucie utrudnia komunikację między nimi. Temat śmierci należy traktować z ostrożnością, cierpliwością i… czasem.
Krótko mówiąc, znaczenie medycyny narracyjnej i jej codziennego stosowania przez cały personel medyczny wydaje się logiczne i udowodnione. Ponieważ przekazywanie historii pacjenta, a także jej akceptacja i zrozumienie przez opiekunów, nie ogranicza się do lekarzy, ale obejmuje również wszystkie inne grupy: techników, pielęgniarki, asystentów itd. Słuchanie pacjenta, umożliwienie mu wyrażenia siebie i opowiedzenia nam o swoich uczuciach, jest również skuteczne w zwalczaniu chorób, gojeniu ran i eliminacji guzów.
Wracaj szybko do zdrowia .
El Confidencial